
Poznawszy forum miłośników czasomierzy https://zegarkiclub.pl/ zacząłem odkrywać nowe zagadnienia. Po kilku zegarkach szwajcarskich i japońskich moją ciekawość wzbudziły produkcje chińskie. Niektóre produkcje np SEA-GULL mają bardzo dobre opinie i uchodzą za świetne zarówno zegarki jak i same mechanizmy.
Nie ukrywam, że odkąd odkryłem wygląd suba stałem się jego zwolennikiem. Prosta tarcza w połączeniu z datownikiem i cyklopem oraz obrotowym bezelem powoduje, że zegarek jest elegancki, ale ma sportowy pazur.
Dodatkowo atrakcyjność wzoru podnosi ogromna liczba wersji kolorystycznych tarcz (czarna, niebieska, hulk), bezeli (czarny, niebieski, hulk, pepsi, coke, batman). Dodatkowo można spotkać co najmniej dwa wzory bransolet (kształt ogniw). Jakby tego było mało mamy do wyboru też kolory samej stali: standardowy aluminiowy, ze złotymi zdobieniami (bi-color jak w opisanym w tym wątku modelu) oraz całkowicie złoty. To sprawia, że wielu miłośników zegarków tworzy mini kolekcje wariacji na temat suba. Niektórzy nawet personalizują bezele i tarcze, także model ten ma ogromny potencjał i nie dziwne, że tylu amatorów.
Trzeba też przyznać, że ma i zażartych "wrogów", którzy chyba połknąwszy kij od szczotki uważają, że tylko Rolex może taki lub podobny wzór produkować jako jego pomysłodawca (mimo wygasłych patentów i faktu, że ogromna część dużych i uznanych koncernów zegarkowych swojego suba w ofercie ma).
Ja przychylam się do pozostałej części zegarkowych entuzjastów wyznających zasadę, że patenty nie zostały złamane i znak handlowy nie jest nigdzie skopiowany, więc o podróbce nie ma mowy. Nie tylko Chińczycy, ale i Amerykanie, Hiszpanie, Szwajcarzy mają swoich ofertach podobne wzory i dopóty podpisują je swoim logiem i dają normalne legalne werki są to wariacje na temat czyli tzw. homage. Natomiast podróbkom obie strony sporu jednoznacznie mówią kategorycznie NIE.


Tarcza jest ozdobiona efektownym słonecznym szlifem.

Ciekawostką jest bransoleta. Pierwszy raz spotkałem się z wykręcanymi szpilkami. Dotychczas wszystkie zbędne ogniwa usuwałem za pomocą wybijaka - tutaj nie jest to możliwe. Rozwiązanie dla mnie nowe, ale po dłuższym użytkowaniu tego zegarka nie widzę jego wad. Być może jest nawet bezpieczniejsze od wciskanych szpilek. Sam nigdy się z tym nie spotkałem, ale czytałem, że zdarzały się uszkodzenia zegarka poprzez rozpięcie ogniw i upadek czasomierza na twarde podłoże. Trudno mi to sobie wyobrazić, bo z luźno wchodzącymi szpilkami się nie spotkałem i przy tylu zegarkach nawet żadna się nie obluzowała od noszenia, ale widać różnie bywa.

Kolejną zaletą tego zegarka jest jego serce. Pagani Design model PD-1639 ma bowiem wewnątrz znany ze swojej niezawodności japoński werk NH-35 produkcji giganta zegarowego - czyli Seiko.
Mechanizm ten ma 24 kamienie łożyskujące i 40 godzin rezerwy. Oznacza to, że teoretycznie noszenie zegarka co drugi dzień nie powinno zakłócić ciągłości odmierzania czasu. Wahnik daj sobie świetnie radę. Normalny tryb zachowania użytkownika, nawet przy statycznej pracy biurowej zapewnia rezerwę. W Tevise T801A to było niewykonalne (patrz Tevise T801A).
Koronka jest zakręcana, pomimo, że zegarek ma zgodnie z deklaracją wodoszczelność tylko 10 bar. Czemu piszę, że tylko? Większość sportowych zegarków ma tyle i koronka wcale nie jest w nich zakręcana. Dlatego szkoda rozbudzonego apetytu. Po takim rozwiązaniu fajnie by było gdyby producent poszedł krok dalej do 20 bar. W końcu to wzór nurka. Oczywiście koronką można "dokręcić" sprężynę żeby na przykład mieć pewność, że przez czas spoczynku w szufladzie zegarek się nie zatrzyma.

